Więc jako że mam ferie, będę starała się dodawać posty jak często mogę. Dzisiaj nie miałam prądu od rana do 17:30... wczoraj też tak było, i jutro też ma tak być. Z jednej strony nie wytrzymuje bez prądu, ale z drugiej jednak wzięłam się za czytanie książki Meg Cabot pt. ,,Porzuceni” i od razu mogę wam ja polecić bo jest to genialna książka. Korzystając z tego że wieczorem mam prąd, dodam dzisiaj post a następny nie wiem kiedy będzie gdyż jadę na ferie do cioci i nie wiem czy będę miała tam czas.
Będę starała się często lepić ale mimo tego że mam ferie nie zawsze mam czas. Będę też chciała może znów spotkać się z Sylwią nie wiem jeszcze kiedy może po feriach, nie wiem. Z nią lepi mi się najlepiej.
Oto banan którego ulepiłam u Sylwii, oczywiście że nie jest doskonały, odbiły się moje paznokcie, oraz jest trochę zniekształcony, ale jak wiecie zaczynam dopiero :) Lepiłam go z jakiegoś tutorialu, oraz jego koniec cieniowałam pastelami.
Krecik, na którym widać moje odciski palców (muszę zacząć lepić w rękawiczkach), patrząc na niego na zdjęciu muszę stwierdzić ze o wiele lepiej wygląda na żywo.
A teraz coś znów ekstra, to chciałam pokazać wam mojego nowego psa, który nie daje mi spokoju i pragnie ciągle mnie lizać :D
A z racji tego że ma bardzo puszystą sierść nazwałam go misiu. I to by było na tyle, postaram się dodać kolejnego, już mojego trzeciego posta, jak tylko będę miała wolny czas, oraz chcę go dodać na spokojnie jak wrócę od cioci. Trzymajcie się!
Jaki fajny krecik :) Kiedyś lepiłam z modeliny ale długo już się tym nie zajmuję.
OdpowiedzUsuńA co do pieska to naprawdę uroczy.
http://wez-olowek-i-narysuj-formule-1.blogspot.com/2014/01/nie-jestem-tu-po-to-aby-mnie-lubiano.html
Banan świetny, a krecika sama często lepiłam z modeliny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam,
http://little-new-orleans.blogspot.com/